Dzielny arcybiskup Marek Jędraszewski nie przestaje budzić
wściekłości środowisk lewicowych i liberalnych. Jego wypowiedź o tęczowej
zarazie bardzo je zabolała. Choć krakowski hierarcha nie zaatakował wprost
żadnej konkretnej osoby, a jedynie potępił ideologię LGBT, nie przestają się
sypać na jego głowę gromy i zwykłe chamskie wulgaryzmy. To wszystko ma znamiona
wprowadzania knebla, którym chce się zamknąć usta wszystkim tym, którzy nie idą
„z czasem, postępem, osiągnięciami techniki”. Jest też to forma zastraszania,
grożenia palcem innym, którzy chcieliby swobodnie podzielić się refleksjami na
temat współczesnych totalitarnych ideologii.
Innym przykładem jest przypadek prof. Ewy Budzyńskiej z
Uniwersytetu Śląskiego, która stała się obiektem nagonki wyznawców „tęczowej
zarazy”. Pani profesor odeszła w proteście z uczelni po 28 latach pracy.
Zamiast ukarać studentów, którzy złożyli na nią skargę, rzecznik dyscyplinarny
uczelni przychylił się do ich stanowiska. Pani profesor popełniła
myślo-zbrodnię, bo nazwała nienarodzone dziecko człowiekiem i podała
zdroworozsądkową definicję rodziny. Tak oto uczelnie wyższe w Polsce – po
krótkim okresie trzech dekad wolności – stają się ponownie instytucjami
propagującymi totalniacką ideologię. Jakby nikt niczego się nie nauczył z
niedawnej historii komunistycznego zniewolenia. Jakby nie było PRL-u i
tłumienia wolności słowa. Oto skutki „grubej kreski”!
Teraz do tego wszystkiego czytam, że dwie „instytucje
kultury” w Krakowie – MOCAK i Bunkier Sztuki – zrezygnowały z patronatów w
Radiu Kraków. Powodem jest obecność na falach tej rozgłośni abp. Marka
Jędraszewskiego. Nasuwa się jednak pytanie, czy są to jeszcze faktycznie instytucje
„kultury”, czy też może raczej antykultury, które dążą do zniszczenia podstaw wiekowej
cywilizacji europejskiej, jaka przetrwała w Polsce mimo dwóch totalitarnych i
zbrodniczych reżymów? Może MOCAK powinien zmienić nazwę na „MOCARZ” (choć na
glinianych nogach), a Bunkier Sztuki zakupić zapas amunicji i karabinów
maszynowych dla swoich tęczowych jaczejek, które pewnie niedługo z niego wylegną
na ulice, by wprowadzać rządy „miłości i tolerancji”?
Photo by Luis Villasmil on Unsplash
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz