Wybranie Krzysztofa Bosaka na kandydata na prezydenta przez
Konfederację jest dla mnie pewnym zaskoczeniem. Moim zdaniem jest to bowiem
bardzo zła kandydatura.
Ze zdziwieniem obserwowałem wyniki prawyborów, w których
Bosak wysunął się na prowadzenie przed Grzegorza Brauna. Ani intelektualnie,
ani pod względem formatu jako polityk nie dorasta bowiem Grzegorzowi Braunowi
do pięt. Być może zarówno samej Konfederacji, jak i wyborcom chodziło o
wybranie takiego przeciwnika Andrzeja Dudy, który byłby młody, tańczył z
gwiazdami i umiał się zaprezentować w telewizji. Ale co poza tym? Jakie walory
przedstawia sobą Bosak? A może po prostu zwyciężył interes partyjny i chodziło
o pokazanie siły narodowców?
Jednak nawet, gdyby ktoś przedstawił mi atuty, o których nie
wiem, to Bosak zdyskredytował się dla mnie jedną swoją wypowiedzią –
wypowiedzią kuriozalną. Oto w listopadzie 2019 roku tako rzekł Bosak na
Twitterze: „Jeśli rynek pracy i gospodarka rozwijają się bardziej dynamicznie
niż sama populacja narodu polskiego, zamieszkująca polskie terytorium to być
może trzeba nieco spowolnić tworzenie nowych miejsc pracy, dopóki nie urodzi
się więcej dzieci” (pisownia oryginalna).
Ta jedna, jedyna wypowiedź mi wystarczy. Bosak po prostu nie
ma wizji. Jak na polityka to kiepsko. Spowolnienie rozwoju gospodarczego, by
nie przyjechali do nas Koreańczycy, Ukraińcy, Białorusini, Niemcy czy
kogokolwiek sobie tam Bosak wyobraża, świadczy o bardzo ograniczonym
światopoglądzie tego pana. On po prostu nie potrafi sobie chyba wyobrazić
Polski jako kraju o tak atrakcyjnej kulturze i tradycji, iż sprawiałyby one, że
ci wszyscy imigranci chcieliby być Polakami, chcieliby stać się częścią
polskiej kultury, chcieliby przyjąć nasze wierzenia i zwyczaje, choćby
pierwotnie motywacją ich przyjazdu do Polski były tylko czynniki ekonomiczne.
On potrafi sobie wyobrazić jedynie najazd obcych, którzy stanowią dla nas
zagrożenie i w związku z tym lepiej zostać gospodarczo w tyle za resztą świata,
„byle polska wieść spokojna”. Od razu zaznaczam, że nie jestem fanem
idiotycznych haseł: „Po pierwsze gospodarka, głupcze!”
Cóż zatem począć w tej sytuacji? Choć miałem chęć zagłosować
na kandydata Konfederacji w wyborach prezydenckich, tym razem pozostaje mi
siedzenie w domu albo oddanie głosu nieważnego. W drugiej turze prawdopodobnie
trzeba będzie oddać głos na Andrzeja Dudę, z którym niegdyś wiązałem duże
nadzieje, a straciłem je bardzo szybko. Oddać głos na niego tylko po to, by
uniknąć jakiegoś większego nieszczęścia. Bosak bowiem nie wydaje się być
lepszym kandydatem od Dudy. Braun takim byłby z całą pewnością. A oddanie głosu na Bosaka jedynie po to, aby dokopać PiS-owi, mnie nie interesuje.
Photo by Arnaud Jaegers on Unsplash
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz