We wtorek głównym tematem dnia zdawało się zamieszanie wokół
prezesury Jacka Kurskiego. Powiem krótko: mam gdzieś to, kim będzie prezes
państwowej TV. Nie oglądam telewizji od lat i, jeśli chodzi o mnie, to może ona
w ogóle nie istnieć.
Tymczasem tego samego dnia zaprezentowano prezydencki
projekt ustawy mającej pomóc „frankowiczom”. Kiedy o tym myślę, do tej pory
bierze mnie cholera. Z pięknych obietnic po prawie roku zwodzenia nie pozostało nic. I pomyśleć, że
należałem do tych naiwnych optymistów, którzy sądzili, że nasi nie rzucają słów
na wiatr. Okazuje się, że „nasi” boją się banksterów równie mocno, jak ich
poprzednicy. A miałem nadzieję, że dzielnie stawią im czoła i jak dobry szeryf
staną po stronie słabszych. Niestety nic się nie zmieniło.
Teraz przynajmniej jedno jest jasne: kto w Polsce tak
naprawdę rządzi. Ci, którzy sugerowali, że Andrzejem Dudą kieruje z tylnego
siedzenia prezes Jarosław Kaczyński, mylą się.
Polską rządzą banksterzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz