Na „tłiterze” ogromna ekscytacja. Kolejni użytkownicy tego
medium chwalą się banem od Tokarczuk. Zabawne jest to, że wielu z nich
twierdzi, że nawet nie zamieścili ani jednego komentarza pod wpisem pisarki.
Takie byłoby to z jej strony (lub administratora jej konta) znajdowanie „punktów
widzenia, które nie są ani widoczne, ani oczywiste”. Lepiej niemiłe sercu głosy
zagłuszyć, zablokować.
Hm... A może ona potem chce je „znaleźć”, gdy już nie będą „ani widoczne, ani oczywiste”?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz