środa, 5 lutego 2020

Komu przyłożyć ruską pałką II, czyli świnie się tuczą

Praktycznie dzień po moim wpisie o posługiwaniu się ruską „pałką” okazało się, że i Konfederacja nią też się potrafi posługiwać. Oto na Twitterze znalazłem taki tekst: „JkmMikke: "Na szczęście A. Łukaszenka nie przyłączył Białorusi do Rosji, ale sytuacja, w której Polska nie zagwarantowała Białorusi przepływu potrzebnych ilości ropy i gazu, dowodzi, że PiS to albo ruscy agenci, albo ludzie bez wyobraźni politycznej". #Konfederacja #KORWiN”.

A więc myliłem się, że Konfedracja w nikogo chyba jeszcze nie uderza ruską pałką. Tyle tylko, że Korwin Mikke przynajmniej posłużył się nią z sensem i moim zdaniem walnął celnie. Nie walnął nią w taki sposób, jakby uważał swoich zwolenników za idiotów, tylko zaznaczył, że istnieje jeszcze możliwość, iż PiS to po prostu „ludzie pozbawieni wyobraźni politycznej”. Zwróciłem zresztą uwagę na to, że rządząca partia coś zaczęła ostatnio przebąkiwać o jakimś porozumieniu z Białorusią i wskazałem na fakt możliwego związku z wizytą Mike’a Pompeo u naszych sąsiadów.

Bardzo szybko też okazało się, że byłe komuchy, które teraz stały się „Europejczykami”, nie przegapiły szansy, by się wykazać kompletnym brakiem elementarnego poczucia wstydu. W mediach społecznościowych pojawiły się wypowiedzi „światłych”, którzy jeszcze parę dekad temu służyli Moskwie, biadolących coś o „polexicie” w związku z podpisaniem przez Andrzeja Dudę noweli ustaw sądowych.

Kiedy widzę te ich teksty, mam ochotę zacytować pewną wulgarną piosenkę Kukiza o politykach, ale nie zacytuję, bo nie lubię wulgaryzmów. Jednak pomysł z ostatniej zwrotki, by wsadzić ich w helikopter, jest godny rozpatrzenia. Najlepiej byłoby ich wysłać do Moskwy, w końcu tam powinni czuć się znacznie lepiej wśród starych towarzyszy niż w niebieskiej Unii Europejskiej (choć i ona niebieska jest tylko na powierzchni, a czerwona w głębi).

Zabawne przy tym są brednie pewnej feministki i weganaki czy też wegetarianki, która bełkocze coś o tym, że „demokracja jest najważniejsza” i że potrzeba „twardych rozwiązań”. Tej pani jakoś ciężko zaakceptować, że właśnie w wyniku demokratycznych wyborów w Polsce mamy taki rząd, a nie inny, i że zgodnie z wolą wyborców stanowi on takie, a nie inne prawo.

To jest zabawne, ale tak naprawdę strach pomyśleć, co by było, gdyby ta pani dostała realną władzę i zaczęła wprowadzać w życie te swoje zamordystyczne pomysły, które niszczyłby wieki cywilizacji europejskiej, cofając nas to stanu barbarzyńskiego, w którym krówki byłby święte, dzieci składano by w ofierze postępu – kto wie? może karmiąc nimi święte świnie – a wszyscy jedliby rośliny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz