piątek, 14 lutego 2020

Środkowy palec Lichockiej

Nie mam sympatii do Lichockiej. Zwłaszcza odkąd poznałem jej poglądy na temat zabijania nienarodzonych. Gdybym w dalszym ciągu głosował na PiS, z pewnością nie byłaby to osoba, na którą oddałbym swój głos i odradzałbym też to innym. Gdy pojawiła się wzmianka, że będzie w sztabie wyborczym Andrzeja Dudy, uznałem to za jeszcze jeden przykład, iż głos konserwatywnego elektoratu widocznie się dla kandydata Zjednoczonej Prawicy nie liczy. Pomijam już to, że Duda pogrążył się w moich oczach wzmianką o możliwości akceptacji tzw. „związków partnerskich”, które Kościół w swojej nauce i mądrości potępia.

Nie wiem, czy Lichocka faktycznie pokazała środkowy palec, czy też tak się złożyło, że przypadkowo uchwycono moment, na którym to tak wygląda. Miałem okazję obejrzeć krótki filmik w zwolnionym tempie, pokazujący, że ona rzeczywiście sobie coś tam poprawia czy drapie pod okiem tymże palcem. Jednak filmik musiał być z innego dnia, choć w towarzystwie tych samych posłów, co pokazywało porównanie ze zdjęciem. Na zdjęciu wygląda to tak, jakby nie tylko ona jedna patrzyła w określonym kierunku i szyderczo się śmiała. Nie jestem tego w stanie rozstrzygnąć, trzeba by było pewnie powołać jakąś komisję i zbadać obraz z monitoringu.

Jeśli jest to manipulacja, to tak po ludzku jej współczuję, chociaż wolałbym, aby nie zasiadała w ławach poselskich. Natomiast ostatnimi, którzy powinni wykorzystywać te „fejkowe” lub autentyczne zdjęcia, są z pewnością członkowie opozycji. Myślę oczywiście o lewej stronie sali. Oni już dawno stracili wszelkie moralne prawo do krytykowania takich gestów i w ogóle oburzania się. Sam widok tych ludzi, którzy nie mają poczucia elementarnego wstydu, wywołuje u mnie obrzydzenie.

Jeśli zaś chodzi o Konfederację, to oczywiście rozumiem ich argumentację dotyczącą głosowania nad forsą, którą przydzielono telewizji publicznej, ale powinni przeprosić za wykorzystanie wizerunku Lichockiej w swoim memie, gdyby się okazało, że zdjęcie tak naprawdę fałszuje rzeczywistość. Rozumiem, że bliskie są im takie wartości, jak prawda, uczciwość, rzetelność i szacunek dla kobiet. Nawet jeśli tą kobietą jest feministka pozbawiona litości dla dzieci nienarodzonych. Fairplay, panowie! Inaczej stracicie z kolei mój szacunek, a i być może innych wyborców, którzy choć trochę myślą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz