wtorek, 11 października 2016

Przeciwko komu walczymy?

Z ostatnich wydarzeń związanych z tzw. „czarnym protestem” wielu obrońców życia z pewnością zapamięta te sceny seansu nienawiści wymierzonej w małą grupkę przeciwników aborcji:



Kiedy to oglądałem, przypomniały mi się podobne, choć jeszcze gwałtowniejsze wydarzenia z Argentyny, gdzie rozwrzeszczana banda feministek atakowała modlących się mężczyzn:



Myślę, że obrazy te są dość wymowne, bo mówią nam o tym, jak ci zwolennicy „tolerancji” pojmują samą tolerancję. Przypominają one też znane sceny ze Starego Testamentu, gdy Lota odwiedzają dwaj aniołowie, a mężczyźni, mieszkańcy Sodomy, otaczają dom, by „poswawolić” z gośćmi.

Ci biedni ludzie, te biedne kobiety w amoku agresji nawet nie zdają sobie pewnie sprawy, kto za nimi stoi. A stoi ktoś potężniejszy od ich wyobrażeń, ktoś, kto syci ich serca nienawiścią do dobra. Nie sposób nie przytoczyć tutaj słów z listu św. Pawła do Efezjan:

Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz