Kiedy to oglądałem, przypomniały mi się podobne, choć
jeszcze gwałtowniejsze wydarzenia z Argentyny, gdzie rozwrzeszczana banda
feministek atakowała modlących się mężczyzn:
Myślę, że obrazy te są dość wymowne, bo mówią nam o tym, jak
ci zwolennicy „tolerancji” pojmują samą tolerancję. Przypominają one też znane sceny
ze Starego Testamentu, gdy Lota odwiedzają dwaj aniołowie, a mężczyźni, mieszkańcy Sodomy,
otaczają dom, by „poswawolić” z gośćmi.
Ci biedni ludzie, te biedne kobiety w amoku agresji nawet
nie zdają sobie pewnie sprawy, kto za nimi stoi. A stoi ktoś potężniejszy od ich
wyobrażeń, ktoś, kto syci ich serca nienawiścią do dobra. Nie sposób nie
przytoczyć tutaj słów z listu św. Pawła do Efezjan:
Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw
Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności,
przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz