poniedziałek, 31 października 2016

San Gimignano – (nie tylko) dwie wieże




To, co uwielbiam we Włoszech, to nie tylko pozostałości kultury antycznej, monumenty dawnej rzymskiej chwały, ale także zachowane średniowieczne miasteczka z ich budowlami i kościołami. Asyż, Lukka, Cascia, Siena czy San Gimignano pozostawiły we mnie niezatarte wrażenia. 


San Gimignano należy zwłaszcza do tych miejscowości, które warto zobaczyć zarówno z daleka, jak i z bliska. Z daleka, bo przecież inaczej nie będzie można sobie w pełni uświadomić, dlaczego nadano temu miasteczku miano średniowiecznego Manhattanu. A przyznam, że robi to naprawdę oszałamiające wrażenie. Jeśli więc jedzie się autem, warto zatrzymać się w jakimś dogodnym miejscu, by podziwiać ten niezwykły widok.


 


Z bliska z kolei zakochać można się w wąskich uliczkach, które początkowo dla przybysza zdają się tworzyć niezbadany labirynt wraz z przejściami, skrzyżowaniami, placami i placykami, bramami i podwórkami oraz licznymi sklepikami. A przy okazji można podziwiać przepiękną panoramę Toskanii rozciągającą się przed oczami turysty czy pielgrzyma nawiedzającego ten położony na wzgórzu zabytkowy gród. 

Polacy znajdą tutaj też polonika. Trzeba tylko trochę poszukać albo zdać się na przewodnika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz