Daleki jestem od dzikiej satysfakcji z wszelkich potknięć,
błędów czy chybionych decyzji prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Jestem odporny
na falę nienawiści, jaką się go nieustannie zalewa. Mam w sobie wystarczającą
dozę antidotum, by nie ulec temu jadowi, jaki się sączy na polityka, który moim
zdaniem przejdzie do historii jako jedna z najwybitniejszych postaci polskich
przełomu XX i XXI wieku.
To wszystko jednak nie przeszkadza mi dostrzegać rzeczy, z
którymi w polityce tego tragicznie doświadczonego męża stanu się nie zgadzam. W
przeszłości np. nie zgadzałem się z jego wypowiedzią, że nie należy eksponować
agenturalnej przeszłości byłego lidera „Solidarności”. Dzisiaj nie zgadzam się
i nie podzielam podejścia Jarosława Kaczyńskiego do problemu aborcji.
Choć bez trudu mógłbym wymienić – także w jego obozie –
polityków, którzy w pierwszym rzędzie i jak najbardziej zasłużenie powinni się
znaleźć na liście do tego haniebnego wyróżnienia (Ewa Kopacz byłaby tu na
czołowej pozycji), to z przykrością muszę stwierdzić, że „uhonorowanie” Herodem Roku 2016 Prezesowi się należy, tak samo jak całemu PiS-owi. Zresztą tytuł ten
przyznany Jarosławowi Kaczyńskiemu można potraktować jako symbolicznie
przysługujący PiS-owi, z wyjątkiem tych posłów, którzy do samego końca bronili
projektu ustawy chroniącej życie nienarodzonych.
PiS stracił szansę, by uczcić 1050 rocznicę chrztu Polski
ustawą broniącą najsłabszych i najbardziej zagrożonych przemocą. Ale nie
chodzi tylko o symbole. Ktoś, kto bardziej boi się ludzi niż Pana Boga, już
przegrał. Choćby nawet wygrał w wymiarze doczesnym. Ale nawet w wymiarze
doczesnym partia „dobrej zmiany” przegrała, bo uległa pozornej sile
rozwrzeszczanych i wulgarnych feminazistek.
Zaufanie Panu Bogu, to coś, z czym zmagamy się w życiu
osobistym. Ale to również coś, z czym mamy do czynienia w szerszej skali – w
życiu wspólnoty. Kto ma wątpliwości, niech sięgnie do Biblii, niech poczyta
choćby I i II Księgę Kronik czy I i II Księgę Królewską. Polska mogła wybić się
nie tylko na prawdziwą niepodległość w dziedzinie doczesnej, ale mogła tę
niepodległość osiągnąć w sferze duchowej – ufając Panu Bogu i wprowadzając w
życie ustawę, która byłaby zgodna z Jego wolą, a nie z wolą władcy ciemności,
choćby nawet podporządkowywały się jej wszystkie narody na kuli ziemskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz