piątek, 23 marca 2018

Komisarz ds. Praw Nadczłowieka


Nazewnictwo Unii Europejskiej czasami przyprawia mnie o dreszcz i nasuwa mi jak najgorsze skojarzenia. Otóż działają tam i panoszą się pewni „komisarze”. Mam nadzieję, że nie dożyję czasów, kiedy ci „komisarze” zaczną biegać po Europie z jakimś laserowym naganem i wymuszać na obywatelach i rządach postępowania zgodnego z zasadami „światłej” Europy.

Notabene pewna taka pani komisarz o blond włosach już dawno powinna była stracić swoje stanowisko, gdyby faktycznie działała tu jakaś demokracja. Bezczelność i tupet tej kobieciny, która winna sprzedawać buraki na straganie, a nie brylować w urzędach instytucji europejskich, zarejestrowały swego czasu ukryte mikrofony, ale rzecz jasna była to „rozmowa prywatna”.

Teraz kolejny taki komisarz, komisarz Rady Europy ds. Praw Człowieka (sic!) wzywa Sejm RP, by odrzucił projekt ustawy „Zatrzymaj aborcję”. Ten pan tak broni praw człowieka, że najwidoczniej uznaje pewną grupę ludzi albo za podludzi, albo za tzw. „zlepek komórek”. Za podludzi dlatego, że obywatelski projekt zakłada usunięcie przesłanki eugenicznej, czyli pomysłu iście nazistowskiego.

Jak można bronić praw człowieka, jeśli już od samego początku życie ludzi z zespołem Downa uznaje się za niegodne życia? Jak można takiemu człowiekowi (jeśli jakimś cudem się urodzi i przeżyje oczywiście) spojrzeć potem prosto w oczy? W takiej „cywilizowanej” inaczej Islandii prawie nie rodzą się już dzieci z zespołem Downa. Jeśli już, to jest to raczej „wypadek” przy pracy. Żaden komisarz ds. Praw Człowieka się za nimi nie wstawił, kiedy w ludzkich rzeźniach usuwano ich z tego świata.

No tak, ale to wszystko przecież jest dla „dobra” kobiet. Kobiet i nadludzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz