Gwizdy i buczenie w trakcie różnych uroczystości
rocznicowych, czy to na cmentarzach, czy ogólnie w miejscach publicznych, stały
się wyrazem dezaprobaty dla poszczególnych władz państwowych i polityków lub
osób publicznych z władzą związanych. Przedtem były to gwizdy i buczenie, gdy
pojawiali się czy przemawiali Donald Tusk, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Bronisław
Komorowski, a nawet śp. Władysław Bartoszewski, który zresztą sam nie
przebierał w słowach i używał mało dyplomatycznych określeń, mało też godnych
człowieka o takim autorytecie.
Teraz podobne gwizdy i buczenia pojawiają się, gdy przemawia
lub pojawia się np. prezydent Andrzej Duda albo minister kultury prof. Piotr
Gliński czy Jarosław Kurski jako prezes TVP. Podobać mi się to rzecz jasna nie
podoba. Szczególnie denerwuje mnie, gdy przedmiotem ataków werbalnych lub
ogólnie wokalnych i to na uroczystościach kulturalnych staje się obecny
minister kultury. Jest to pokłosie – słusznej zresztą – jego reakcji na
prowokację Teatru Polskiego we Wrocławiu. Chyba raczej zamiast prof. Glińskiego
z gwizdami powinien spotykać się dyrektor tegoż teatru i twórcy niesłusznie
nagłośnionego spektaklu. Ale... takie mamy teraz, pożal się Boże!, „elity”
kulturalne.
To wygwizdywanie „naszych” zatem nie podoba mi się. Śmieszy
mnie jednak, kiedy „nasi” również dziennikarze i „nasze” media albo
bagatelizują takie zachowania (casus prezydenta na jakimś meczu) albo oburzają
się na zakłócanie powagi rocznicowych wydarzeń.
Można się rzecz jasna zastanawiać, czy cmentarze i
uroczystości upamiętniające tragiczne wydarzenia oraz pomordowanych przez
reżymy totalitarne to odpowiednie miejsca i okoliczności dla takich
demonstracji. Ale patrząc na oburzenie „naszych” dziennikarzy nie mogę przestać
się zastanawiać, czy równie zbulwersowani byliby (lub byli) wówczas, gdyby (lub
gdy) to „nasi” wybuczeli w podobnych okolicznościach np. Lecha Wałęsę,
Grzegorza Schetynę, Ryszarda Petru (vel Pomyłkę) albo któregoś z „kodziarzy”.
Czy może z satysfakcją odnotowaliby (lub odnotowali) w najdrobniejszych
szczegółach przebieg całego zajścia? Powiem szczerze – nie chciałbym, aby
traktowali mnie, odbiorcę ich tekstów i audycji, jak durnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz