Nie, nie „kurna chata”. Ludziska cieszą się, że wiosna idzie, a mi się marzy wyjazd na narty. Niestety tzw. „okoliczności” (i to niezupełnie „okoliczności przyrody”) uniemożliwiają załapanie się na końcówkę zimowych sportów.
I jeszcze na dodatek nie wiem, dlaczego ludzie czytają to, co czytają na moim blogu.
Eh, żyzń parchataja!
I jeszcze na dodatek nie wiem, dlaczego ludzie czytają to, co czytają na moim blogu.
Eh, żyzń parchataja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz