Okazuje się, że jedna z najnowocześniejszych partii
nowożytnej Europy chyba jednak długo już nie pociągnie. A przynajmniej nie
dłużej niż do najbliższych wyborów. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że
podatnik ze swojej kieszeni dalej będzie musiał finansować ten kabaret, a w
zasadzie aktorów tego kabaretu. Bo sam kabaret pewnie wcześniej lub później
opieczętuje komornik.
I w tym sęk. A w zasadzie „geniusz” – jak stwierdził lider
partii swojego imienia, komentując najnowszy cyrk w najnowocześniejszej partii
nowożytnej Europy. Po spektakularnych odejściach dwóch pań, z których jedna
„piero...ła drzwiami”, dołączył do nich w ucieczce z tonącego okrętu jeszcze
były lider kabaretu – Wily Richard. I to on jest ten „geniusz”. Teraz może
sobie spokojnie żyć z diety poselskiej i kombinować, co tu dalej zmalować (jego
największe życiowe osiągnięcie to jak na razie zdemolowanie dwóch małżeństw i
seria skeczów). Bo przecież długów założonego przez siebie kabaretu płacić nie
będzie.
„Jak chcą, to niech spłacają” – uśmiechnął się słodko, gdy
już sprawdził, czy szczęka mu prawidłowo chodzi, a język wyrazi to, co pomyśli
głowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz