sobota, 16 czerwca 2018

Rzecznik Praw Niektórych


Nie wiem, czy w „Najwyższym Czasie” jest w dalszym ciągu dział „Postępy postępów”, ale chyba w ostatnich czasach mamy taki zalew postępowych niebezpiecznych kretynizmów, że ten dział nie nadążyłby z ich drukowaniem, słowem: najwyższy czas zacząć się bać.

Ot, na przykład irlandzki premier po uchyleniu ósmej poprawki do konstytucji już zapowiedział, że szpitale katolickie nie będą mogły odmówić wykonania aborcji, czyli mówiąc wprost – zamordowania w warunkach klinicznych nienarodzonego człowieka (notabene, dzięki, Bono, za Twój współudział w tej zbrodni, możesz dalej śpiewać swoje słodkie piosenki o Jezusie, po prostu: „Peace, man!”). W Australii z kolei na poważnie rozpatruje się zmianę prawa tak, by zmusić księży do złamania tajemnicy spowiedzi. Można to skwitować stwierdzeniem: tam, gdzie uchyla się prawa Boże, wolność kwitnie tak, że aż chwyta za gardło i nie puszcza.

Także u nas, choć Polska w sposób szczególny doświadczyła koszmaru totalitaryzmów i jej przeciętny mieszkaniec powinien być wyczulony na wszelkie nieodpowiedzialne i groźne dla życia brednie, nie brak takich, którzy chcą się znaleźć w czołówce postępowej ludzkości. Z pewnością pragnie w niej być Adam Bodnar, rzekomo Rzecznik Praw Obywatelskich, a tak naprawdę Rzecznik Praw Niektórych.

Niedawno media obiegła wiadomość, że drukarz, który odmówił druku materiałów LGBT, został uznany przez Sąd Najwyższy za winnego. Sąd wydał „salomonowy” wyrok, bo jednocześnie odstąpił od nałożenia na drukarza grzywny. Wyrok skandaliczny, bo naruszający podstawowe wolności i prawa człowieka, choć z drugiej strony, jeśli dobrze się orientuję (a nie zamierzam udawać znawcy w dziedzinie prawa), opiera się on o prawo, które powstało jeszcze w czasach PRL-u.

Jeśli słuszne jest moje przypuszczenie (a nawet jeśli jest to prawo uchwalone później), to normalny Rzecznik Praw Obywatelskich powinien zasugerować zmianę przepisów, a konkretnie art. 138 Kodeksu Wykroczeń, aby zagwarantować wolność zarówno działalności gospodarczej, jak i wolność sumienia (Ordo Iuris zwraca uwagę na niebezpieczeństwo wykładni Sądu Najwyższego dla tych wolności właśnie, które gwarantuje konstytucja – notabene gdzie te protesty KOD-ziarzy? Konstytucja! Konstytucja!).

Tymczasem jednak mamy Rzecznika Praw Niektórych, a nie Obywatelskich, gdyż jego reakcja jest taka: „Orzeczenie SN potwierdza, że usługodawca nie ma prawa kategoryzowania czy selekcjonowania klientów wyłącznie w oparciu o ich cechę osobistą. W wyjątkowych przypadkach wolność sumienia i wyznania uzasadnia odmowę świadczenia usługi, ale wydrukowanie roll-upu z logotypem fundacji nie jest takim wyjątkowym przypadkiem”.

Tak więc nasz Rzecznik Praw Niektórych stwierdza, że jako osoba prowadząca prywatny biznes mogę odmówić wykonania usługi tylko w „wyjątkowym przypadku”! Zakładam, że ów drukarz uważa promowanie homoseksualizmu za zło, jest to sprzeczne z jego sumieniem, ma poczucie, że współuczestniczyłby w promowaniu tego zła, gdyby zgodził się wydrukować czy to logo czy jakieś inne materiały promujące sodomię, ale Rzecznik Praw Niektórych uważa, że jest to „kategoryzowanie (...) wyłącznie w oparciu o (...) cechę osobistą” klienta! Czy jeśli przyjdzie do niego lub innego drukarza ktoś ze zleceniem wydrukowania materiałów pornograficznych, a drukarz odmówi, to też jest to „selekcjonowanie” ze względu na „cechę osobistą” czy już „wyjątkowy przypadek”? Co to za bzdury!

Adam Bodnar, czyli Rzecznik Praw Niektórych, powinien podać się do dymisji i przestać sprawować urząd, który piastuje, bo uzurpuje sobie miano, które mu nie przysługuje i wprowadza w błąd publikę. Nie potrafi też dostrzec zagrożeń dla podstawowych praw człowieka, w tym przypadku wolności sumienia i wypowiedzi, jak i wolności prowadzenia działalności gospodarczej. Zamiast bronić obywatela i jego praw, broni tak naprawdę obłędnej ideologii, która dąży coraz bardziej do łamania sumień i wolności wypowiedzi, a nawet wdziera się w życie rodzin, naruszając prawo rodziców do wychowania własnych dzieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz