Pisałem tutaj przed paroma dniami o jednym z „ojców
założycieli III RP”, który wyrażał swój „niesmak” dzisiejszą polską młodzieżą.
Bezczelność tego pana i brak jakiegoś elementarnego poczucia wstydu, zważywszy
na jego własną młodość, to coś wprost niewiarygodnego. A przynajmniej powinno
tak to być postrzegane, gdyby nie fakt, że przez ćwierć wieku urabiano polską
opinię publiczną w taki sposób, by ją kompletnie znieczulić na takie postawy.
Ostatnie odkrycie Wojskowego Biura Historycznego pokazuje,
dlaczego ci panowie (i panie) mogą się czuć tak bezkarnie. Jeśli jeszcze
stosunkowo niedawno, bo w roku 2009 niszczono akta PRL-owskich służb, które
mogłyby dać nam pełniejszą wiedzę o tamtych czasach, to z pewnością dawni
towarzysze, z niewielkimi wyjątkami, mogą spać spokojnie. Proces czyszczenia
twardych dysków pamięci narodowej przebiegał niezakłócony w czasach, w których
teoretycznie nic takiego nie powinno się zdarzyć. Czy w tej sytuacji dziwi
kogokolwiek, że opozycja broni SB-eckich emerytur?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz