czwartek, 9 kwietnia 2009
Lepszy od Chrystusa?
Ponoć jeden z biskupów porównał nasz „symbol narodowy”, człowieka pełnego pychy i buty, do cierpiącego Chrystusa.
A mi się wydaje, że on zaczyna zyskiwać status lepszy od Chrystusa. Bo Chrystusa można bezkarnie lżyć, można z Niego szydzić, można Jego zmasakrowane nieludzko ciało ubierać w damskie fatałaszki, można Jego krzyż zanurzać w urynie, wieszać na nim genitalia... I gdy ktoś próbuje się oburzać, protestować, domagać się poszanowania chrześcijańskich uczuć, zaraz podnosi się chór obrońców „wolności słowa”, „wolności artystycznej ekspresji”, przeciwników religijnego „fundamentalizmu”...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz