Najpierw gzi się jedno z drugim na moim balkonie, wyprawia dzikie i nieprzystojne bezeceństwa, budzi mnie z samego rana hałasami, a potem:
- Że co? Ja i ta pani? Też coś! Wolne żarty!
- Że co? Ja i ta pani? Też coś! Wolne żarty!
- Niby jak?! Z tym panem??! I to ja??!! Phi! Wypraszam sobie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz