niedziela, 16 sierpnia 2009

Bolesne i chwalebne

Usłyszałem ostatnio, że powinniśmy raczej obchodzić 15 sierpnia, a nie rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. 15 sierpnia, bo to nie tylko radosne święto maryjne, ale także rocznica naszego triumfu nad bolszewicką nawałą, rocznica jednej z najważniejszych bitew świata.

Wydaje mi się jednak, że właśnie dobrze się składa, że w tym samym miesiącu mamy dwie bardzo ważne dla Polski rocznice. Obie ilustrują, by zapożyczyć terminologię z tajemnic różańcowych, bolesny i chwalebny aspekt naszej historii. Bolesny, to rzecz jasna Powstanie Warszawskie, straszliwa ofiara krwi, niewyobrażalne cierpienie (pomijam tutaj kwestię słuszności lub nie decyzji o jego wybuchu). I jeśli już nasunęła się ta analogia, to podobnie, jak Męka i Śmierć na Krzyżu Chrystusa, ta klęska okazała się być jednocześnie triumfem, triumfem niepodległego ducha, nie dającego się ujarzmić i nagiąć do praw tego świata.

Z kolei 15 sierpnia już przez skojarzenie z religijnymi uroczystościami podkreśla chwalebny aspekt tego święta. Wniebowstąpienie Najświętszej Maryi Panny to przecież jedna z chwalebnych tajemnic różańcowych. To ponownie niejako triumf ducha nad oporną materią, przemieniający tę materię i nadający jej siłę, jakiej zdawała się już nie mieć. Wspaniały triumf oręża polskiego, kiedy to z Bożą mocą odparliśmy zagrożenie, jaka bolszewicka nawała niosła nie tylko dla Polski, ale i reszty Europy. Moim zdaniem rocznica ta powinna być obchodzona szczególnie radośnie i oprócz uroczystości religijnych oraz państwowych, może dobrze byłoby dodać do niej jakiś nowy element, np. pokazy fajerwerków, ogni sztucznych, wybuchy petard, które znakomicie nawiązywałyby do jej militarnego wymiaru, a jednocześnie podkreślały jej euforyczną stronę. Dobrze by było, żeby cała Polska rozbrzmiewała wówczas radosnym hukiem eksplozji i salwami śmiechu.

Dlaczego jednak uważam, że oba te aspekty: bolesny i chwalebny są potrzebne i dlaczego oba święta powinny być obchodzone równie uroczyście, choć w inny sposób? Są to przecież dwa ważne wymiary zarówno naszej historii, jak i życia, przypominające o tym, co w nim szczególnie istotne. Banałem będzie stwierdzenie, że cholernie pusta jest egzystencja skupiająca się tylko na przyjemności i poszukująca zapomnienia w frenetycznej zabawie, i ogłuszająca się łoskotem dzikiej muzyki. Jak widać, banał ten trzeba jednak wciąż przypominać.

Skojarzenia religijne nasunęły mi się same, niemal automatycznie. Po prostu przyszły, gdy zastanawiałem się nad odpowiedzią mojemu rozmówcy. Nie było moją intencją pisanie pompatycznego tekstu, nawiązującego do symboliki Polski-Chrystusa narodów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz