Czytam sobie powieść Ph.K. Dicka „Clans of the Alphane Moon”. Jak zwykle u autora „Ubika” wciąga niemal od pierwszego zdania i trudno się od niej oderwać, co grozi zaniedbaniem podstawowych obowiązków. Zawsze podziwiałem u Dicka bogatą wyobraźnię, specyficzne poczucie humoru ze znamionami szaleństwa. Ale nawet najbardziej wizjonerski pisarz osadzony jest w swoim czasie i trudno mu przekroczyć pewne związane z tym ograniczenia. Zabawne jest czytać w dobie tanich komputerów i powszechnego dostępu do Internetu, że główny bohater osadzonej w przyszłości powieści używa maszyny do pisania, a aby przekazać tekst swojemu zleceniodawcy korzysta ze specjalnego rakietowego serwisu pocztowego. Albo, gdy karty płatnicze wypierają tradycyjne banknoty i monety, a książeczka czekowa przeszła już do lamusa, że ów bohater wypisuje właśnie czek.
A jeszcze przy tym Stany Zjednoczone otoczone są wianuszkiem państw komunistycznych. He, he...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz