Chyba dawno nie było tak chłodnego września, jak w tym roku.
Tymczasem ciągle słyszę jeszcze ludzi mówiących o „globalnym ociepleniu”,
niektórzy z nich nie zauważyli, że narracja się zmieniła i mówi się teraz
częściej o tzw. „zmianach klimatycznych”. Histeria klimatyczna – której
symbolem jest wystąpienie nastolatki w ONZ – narasta, a wiele rzeczy przyjmuje
się na wiarę, bo podano je w ulubionych mediach, które ogląda się lub czyta po
pracy.
Tymczasem ważnym wydarzeniem jest w ostatnich dniach list
500 naukowców do sekretarza generalnego ONZ, w którym podważają oni szerzoną
przez media propagandę dotyczącą tzw. „zmian klimatycznych”. Obłęd tej narracji
może w rzeczywistości spowodować kryzys większy niż ten, jaki wieszczą prorocy
zagłady w wyniku zaburzeń klimatycznych. Forsowane zmiany przepisów w
poszczególnych państwach uderzają w gospodarkę zarówno krajów zamożnych, jak i
krajów rozwijających się. Upowszechnienie świadomości, że istnieją też głosy
poważnych naukowców, którzy sprzeciwiają się propagandzie „ekologistów”, jaką
raczy się nas w mediach, książkach i filmach, a nawet dokumentach kościelnych,
jest bardzo ważne. Więcej na ten temat można sobie poczytać na stronachPCh24.pl i „Do Rzeczy”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz