Żyjemy w czasach, w których w europejskich krajach zabrania
się wystawiania szopek betlejemskich. Nasz Pan nie jest mile widziany. Nie jest
mile widziana Święta Rodzina. Ale i tak to On ostatecznie zwycięży. Nie pomogą
wysłani przez Heroda żołnierze, tak jak nie pomogą potem strażnicy ustawieni
przed grobem.
Czasami popadamy w sentymentalny nastrój, obdarowujemy się
prezentami, słuchamy słodkich kolęd i amerykańskich standardów. Zapominamy, że
Chrystus urodził się po to, aby umrzeć – jak przypomina nam m.in. abp. Fulton J. Sheen. Umrzeć za nasze grzechy, by nas odkupić i
dać życie wieczne.
Stąd postanowiłem przypomnieć wstrząsający wiersz Roberta
Southwella The Burning Babe. Kto chce, może znaleźć na YouTube muzyczną
interpretację tego utworu w wykonaniu Stinga. Nie zamieszczam jej tutaj jednak,
bo uśmiechające panienki z chóru, które towarzyszą Stingowi, zupełnie nie
pasują do tekstu tego niezwykłego wiersza wybitnego poety metafizycznego,
jezuity, męczennika i świętego Kościoła katolickiego.
Robert Southwell
The Burníng Babe
As I in hoary winter’s night stood shivering in the snow,
Surprised I was with sudden heat which made my heart to glow;
And lifting up a fearful eye to view what fire was near,
A pretty Babe all burning bright did in the air appear;
Who, scorched with excessive heat, such floods of tears did shed
As though his floods should quench his flames which with his tears were fed.
‘Alas!’ quoth he, ‘but newly born, in fiery heats I fry,
Yet none approach to warm their hearts or feel my fire but I.
My faultless breast the furnace is, the fuel wounding thorns,
Love is the fire, and sighs the smoke, the ashes shames and scorns;
The fuel Justice layeth on, and Mercy blows the coals,
The metal in this furnace wrought are men’s defiled souls,
For which, as now on fire I am to work them to their good,
So will I melt into a bath, to wash them in my blood.’
With this he vanished out of sight, and swiftly shrunk away,
And straight I called unto mind that it was Christmas day.
Surprised I was with sudden heat which made my heart to glow;
And lifting up a fearful eye to view what fire was near,
A pretty Babe all burning bright did in the air appear;
Who, scorched with excessive heat, such floods of tears did shed
As though his floods should quench his flames which with his tears were fed.
‘Alas!’ quoth he, ‘but newly born, in fiery heats I fry,
Yet none approach to warm their hearts or feel my fire but I.
My faultless breast the furnace is, the fuel wounding thorns,
Love is the fire, and sighs the smoke, the ashes shames and scorns;
The fuel Justice layeth on, and Mercy blows the coals,
The metal in this furnace wrought are men’s defiled souls,
For which, as now on fire I am to work them to their good,
So will I melt into a bath, to wash them in my blood.’
With this he vanished out of sight, and swiftly shrunk away,
And straight I called unto mind that it was Christmas day.
Jeśli ktoś nie zna języka angielskiego, to może przeczytać
ten utwór w tłumaczeniu Jerzego Pietrkiewicza. Można go znaleźć w jego „Antologii
liryki angielskiej 1300-1950.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz