Ostatnio zamieściłem fragment z polskiego tłumaczenia
książki arcybiskupa Fultona J. Sheena, a dzisiaj drobny fragment z jego
nietłumaczonej dotąd książki Old Errors and New Labels, o której wcześniej lub
później postaram się parę słów na tym blogu napisać, gdyż dopiero ją czytam.
Esej o zaniku kontrowersji wydaje się znakomicie opisywać mizerię naszych
czasów, więc pokusiło mnie, by kilka wybranych fragmentów spolszczyć na
chybcika i podać polskiemu czytelnikowi jako zachętę do kupowania książek tego
wybitnego duchownego i jednego z najważniejszych apologetów katolickich języka
angielskiego:
Być może nigdy przedtem w całej historii chrześcijaństwa nie
był Kościół tak zubożały intelektualnie z braku dobrej, solidnej intelektualnej
opozycji, jak dzieje się to w dzisiejszych czasach.
(...)
Kościół uwielbia kontrowersję i uwielbia ją z dwóch powodów:
ponieważ konflikt intelektualny jest czymś, co daje wiedzę i ponieważ Kościół
jest szaleńczo zakochany w racjonalizmie. Wielka struktura Kościoła
katolickiego została zbudowana dzięki kontrowersji.
(...)
A jeśli dzisiaj nie ma niemal równie wielu zdefiniowanych
dogmatów, jak we wczesnych wiekach Kościoła, to dzieje się tak, ponieważ jest
mniej kontrowersji – i mniej myślenia. Trzeba myśleć, by zostać heretykiem,
nawet jeśli jest to błędne myślenie.
(...)
O czym świat chrześcijański myślał we wczesnych wiekach?
Jakie doktryny należało wyjaśnić, kiedy kontrowersja była żywa? We wczesnych
wiekach kontrowersja skupiała się na takich wzniosłych i delikatnych problemach
jak: Trójca Święta, Wcielenie i jedność natur w Osobie Syna Bożego. Jaka była
ostatnia doktryna, którą zdefiniowano w roku 1870? Była to zdolność człowieka
do używania swojego mózgu i dochodzenia do poznania Boga. Otóż, jeśli świat
robi postępy pod względem intelektualnym, to czy istnienie Boga nie powinno
było być zdefiniowane w wieku I, a natura Trójcy Świętej w wieku XIX?
W porządku matematycznym to tak, jakby zdefiniować
złożoności logarytmów w roku 30, a uprościć tabliczkę dodawania w roku 1930.
Faktem jest, że dzisiaj jest mniej intelektualnego sprzeciwu wobec Kościoła, a
więcej uprzedzenia, co – jeśli to zinterpretujemy – oznacza mniej myślenia,
nawet mniej złego myślenia.
Nie tylko Kościół uwielbia kontrowersję, ponieważ pomaga mu
wyostrzać zdolność rozumowania; uwielbia ją także dla niej samej. Kościół
oskarża się o bycie wrogiem rozumu; w rzeczywistości jest jedynym, który weń
wierzy.
Abp.
Fulton J. Sheen, Zanik kontrowersji (The Decline of Controversy, [w:]
Old Errors and New Labels).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz