To już pewnie ostatni moment, by kupić coś w prezencie na
Boże Narodzenie, choć nie ostatni, by kupić coś na prezent w ogóle (imieniny,
urodziny itp.). Pomyślałem sobie, że podzielę się pomysłami na taki prezent
(pod warunkiem, że uda się go zdobyć na czas).
Dla mnie zawsze najlepszym prezentem jest książka, zwłaszcza
dobra książka, a nie jeden z tych „półproduktów”, które tworzy się w celach
promocji jakiejś osoby. Dlatego uważam, że zamiast sięgać po tytuły reklamowane
czy eksponowane na wystawach księgarń, może warto trochę poszperać i znaleźć
coś, co jest naprawdę dobre, a po co będzie można sięgnąć nie tylko za miesiąc
czy za rok, ale i za lat pięć, a nawet sto. Oto parę sugestii z mojej strony
(podaję linki do swoich recenzji, w których można przeczytać więcej, albo
księgarni internetowych).
1)
Książki Floriana Czarnyszewicza. To znakomita proza „kresowa”,
którą warto czytać, bo jest nie tylko wybitna pod względem literackim i
językowym, ale także dlatego, że mówi o dziejach Polaków, które niestety ciągle
są jeszcze słabo znane ogółowi nawet wykształconych czytelników – są to bowiem
te Kresy, które utraciliśmy jeszcze przed II wojną światową, w wyniku traktatu
ryskiego. Oczywiście w pierwszej kolejności warto sięgnąć po Nadberezyńców,
wielki, sienkiewiczowski z ducha epos o losach szlachty zaściankowej na
terenach Mińszczyzny. A potem to już do kolejnych powieści tego autora, zbyt
późno niestety wydanego w Polsce, nie trzeba będzie namawiać.
2)
Luter i rewolucja protestancka Grzegorza Brauna. Tym razem
proponuję film dokumentalny, ale też i lekturę, bo można go kupić razem z
ładnie wydaną graficznie książeczką. Ten zakup jest wart każdej wydanej
złotówki, mimo że „mejnstrim” o dziele Brauna milczy.
3)
Gietrzwałd 1877. Nieznane konteksty geopolityczne tego samego
autora. Zapierająca dech w piersi wizja historii pewnego narodu w sercu Europy,
metafizyczny thriller!
4)
Łowcy księży o. Johna Gerarda SJ. To autentyczny pamiętnik z
czasów Elżbiety I i prześladowań katolików w Anglii. Rzecz nietuzinkowa i po
prostu znakomita, wciągająca literatura. Czyta się jak najlepszy thriller, a
przecież to autentyk. Zadziwiające, że wydawca (któremu należy się nagroda za
przypomnienie tej publikacji – jest to reprint wydania XIX-wiecznego) obniżył
cenę w swojej księgarni do śmiesznych 7.50 zł. Brać po kilka sztuk, póki jest
dostępna i rozdawać znajomym, przyjaciołom i rodzinie! Obdarować tą publikacją
swojego księdza proboszcza!
5)
A skoro już jesteśmy przy wydawnictwie Gabriela
Maciejewskiego, to gorąco polecam jego Socjalizm i śmierć. Lektura dla tych,
którzy lubią historię i zaglądanie za kulisy wielkich wydarzeń. Autor nie
przyjmuje nic za oczywistość, tylko mówi: „Sprawdzam!” I sprawdza. Nie czytałem
części drugiej jeszcze, ale z pewnością jest warta lektury.
6)
Polska moja miłość Jana Polkowskiego. O tej książce tylko na
swoim blogu wspominałem, ale ten zbiór szkiców autora Drzew to rzecz dla osób
myślących i nie zadawalających się medialną papką serwowaną nam na co dzień.
Rzecz o literaturze, filmie, polskiej historii dawnej i najnowszej, zakłamaniu
intelektualistów, kulturze i języku... Pisana przez poetę, więc też językowo
znakomita. Jeśli jej jeszcze nie czytaliście, to koniecznie przeczytajcie i
polećcie innym. Jeśli czegoś mi w niej brakuje, to dwóch szkiców poświęconych
Bolesławowi Prusowi, po których na głowę Polkowskiego posypały się gromy od
lewa do prawa. Autor ośmielił się naruszyć narodową świętość. Nazwano go nawet
wprost głupcem.
7)
Ćwiczenia duchowe. Poematy Przemysława Dakowicza. To kolejna
książka, o której jeszcze na swoim blogu nie pisałem. Znakomity tomik poezji,
wiwisekcja naszej współczesnej schizofrenicznej świadomości. Obraz świata
opętanego, targanego wątpliwościami i poczuciem braku sensu, braku hierarchii,
braku dna. „Centon” pozszywany ze słów i fragmentów zaśmiecających i
wypełniających współczesny umysł, w którym mieszają się słowa reklam, piosenek,
przysłów, cytatów literackich, fragmentów Biblii, filmów, powiedzonek,
kolokwializmów...
8)
Dla znających język angielski: trzy książki Josepha Pearce’a
poświęcone katolicyzmowi Szekspira i katolickiej wymowie jego sztuk: The Quest for Shakespeare, Through Shakespeare’s Eyes i Shakespeare on Love. Pasjonująca
lektura dla tych, którzy próbują zrozumieć dramaturgię wielkiego poety
angielskiego.
9)
I ponownie dla znających język angielski: autobiografia
szkockiego poety, prozaika i dramaturga George’a Mackaya Browna For the Islands
I Sing oraz zbiór jego opowiadań: A Time to Keep. Ten katolicki twórca z Orkad
jest właściwie nieznany w Polsce, a szkoda, bo to literatura pierwszorzędna i
to zarówno dla miłośników poezji, jak i prozy. Charakterystyczny i
rozpoznawalny rys tej twórczości nadają krajobraz i ludzie jego rodzinnych
stron, a to wszystko przeniknięte katolicką metafizyką.
10)
Wszelkie możliwe książki wielkiej postaci Kościoła
katolickiego, arcybiskupa Fultona J. Sheena. Tuż przed świętami Bożego
Narodzenia ukazały się kolejne nowe polskie wersje jego twórczości i z roku na
rok przybywa tłumaczeń dzieł tego wybitnego kapłana i autora zarówno książek,
jak i audycji radiowych i telewizyjnych. To znakomita lektura nie tylko dla
katolików. Podsuńcie jego zbiór Warto żyć jakiemuś myślącemu i naprawdę
otwartemu ateuszowi, a może zrobicie jedną z najlepszych rzeczy w swoim życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz