środa, 19 grudnia 2018

Co kupić w prezencie na święta? Dziesięć rekomendacji

To już pewnie ostatni moment, by kupić coś w prezencie na Boże Narodzenie, choć nie ostatni, by kupić coś na prezent w ogóle (imieniny, urodziny itp.). Pomyślałem sobie, że podzielę się pomysłami na taki prezent (pod warunkiem, że uda się go zdobyć na czas).

Dla mnie zawsze najlepszym prezentem jest książka, zwłaszcza dobra książka, a nie jeden z tych „półproduktów”, które tworzy się w celach promocji jakiejś osoby. Dlatego uważam, że zamiast sięgać po tytuły reklamowane czy eksponowane na wystawach księgarń, może warto trochę poszperać i znaleźć coś, co jest naprawdę dobre, a po co będzie można sięgnąć nie tylko za miesiąc czy za rok, ale i za lat pięć, a nawet sto. Oto parę sugestii z mojej strony (podaję linki do swoich recenzji, w których można przeczytać więcej, albo księgarni internetowych).

1)      Książki Floriana Czarnyszewicza. To znakomita proza „kresowa”, którą warto czytać, bo jest nie tylko wybitna pod względem literackim i językowym, ale także dlatego, że mówi o dziejach Polaków, które niestety ciągle są jeszcze słabo znane ogółowi nawet wykształconych czytelników – są to bowiem te Kresy, które utraciliśmy jeszcze przed II wojną światową, w wyniku traktatu ryskiego. Oczywiście w pierwszej kolejności warto sięgnąć po Nadberezyńców, wielki, sienkiewiczowski z ducha epos o losach szlachty zaściankowej na terenach Mińszczyzny. A potem to już do kolejnych powieści tego autora, zbyt późno niestety wydanego w Polsce, nie trzeba będzie namawiać.

2)      Luter i rewolucja protestancka Grzegorza Brauna. Tym razem proponuję film dokumentalny, ale też i lekturę, bo można go kupić razem z ładnie wydaną graficznie książeczką. Ten zakup jest wart każdej wydanej złotówki, mimo że „mejnstrim” o dziele Brauna milczy.

3)      Gietrzwałd 1877. Nieznane konteksty geopolityczne tego samego autora. Zapierająca dech w piersi wizja historii pewnego narodu w sercu Europy, metafizyczny thriller!

4)      Łowcy księży o. Johna Gerarda SJ. To autentyczny pamiętnik z czasów Elżbiety I i prześladowań katolików w Anglii. Rzecz nietuzinkowa i po prostu znakomita, wciągająca literatura. Czyta się jak najlepszy thriller, a przecież to autentyk. Zadziwiające, że wydawca (któremu należy się nagroda za przypomnienie tej publikacji – jest to reprint wydania XIX-wiecznego) obniżył cenę w swojej księgarni do śmiesznych 7.50 zł. Brać po kilka sztuk, póki jest dostępna i rozdawać znajomym, przyjaciołom i rodzinie! Obdarować tą publikacją swojego księdza proboszcza!

5)      A skoro już jesteśmy przy wydawnictwie Gabriela Maciejewskiego, to gorąco polecam jego Socjalizm i śmierć. Lektura dla tych, którzy lubią historię i zaglądanie za kulisy wielkich wydarzeń. Autor nie przyjmuje nic za oczywistość, tylko mówi: „Sprawdzam!” I sprawdza. Nie czytałem części drugiej jeszcze, ale z pewnością jest warta lektury.

6)      Polska moja miłość Jana Polkowskiego. O tej książce tylko na swoim blogu wspominałem, ale ten zbiór szkiców autora Drzew to rzecz dla osób myślących i nie zadawalających się medialną papką serwowaną nam na co dzień. Rzecz o literaturze, filmie, polskiej historii dawnej i najnowszej, zakłamaniu intelektualistów, kulturze i języku... Pisana przez poetę, więc też językowo znakomita. Jeśli jej jeszcze nie czytaliście, to koniecznie przeczytajcie i polećcie innym. Jeśli czegoś mi w niej brakuje, to dwóch szkiców poświęconych Bolesławowi Prusowi, po których na głowę Polkowskiego posypały się gromy od lewa do prawa. Autor ośmielił się naruszyć narodową świętość. Nazwano go nawet wprost głupcem.

7)      Ćwiczenia duchowe. Poematy Przemysława Dakowicza. To kolejna książka, o której jeszcze na swoim blogu nie pisałem. Znakomity tomik poezji, wiwisekcja naszej współczesnej schizofrenicznej świadomości. Obraz świata opętanego, targanego wątpliwościami i poczuciem braku sensu, braku hierarchii, braku dna. „Centon” pozszywany ze słów i fragmentów zaśmiecających i wypełniających współczesny umysł, w którym mieszają się słowa reklam, piosenek, przysłów, cytatów literackich, fragmentów Biblii, filmów, powiedzonek, kolokwializmów...

8)      Dla znających język angielski: trzy książki Josepha Pearce’a poświęcone katolicyzmowi Szekspira i katolickiej wymowie jego sztuk: The Quest for Shakespeare, Through Shakespeare’s Eyes i Shakespeare on Love. Pasjonująca lektura dla tych, którzy próbują zrozumieć dramaturgię wielkiego poety angielskiego.

9)      I ponownie dla znających język angielski: autobiografia szkockiego poety, prozaika i dramaturga George’a Mackaya Browna For the Islands I Sing oraz zbiór jego opowiadań: A Time to Keep. Ten katolicki twórca z Orkad jest właściwie nieznany w Polsce, a szkoda, bo to literatura pierwszorzędna i to zarówno dla miłośników poezji, jak i prozy. Charakterystyczny i rozpoznawalny rys tej twórczości nadają krajobraz i ludzie jego rodzinnych stron, a to wszystko przeniknięte katolicką metafizyką.

10)  Wszelkie możliwe książki wielkiej postaci Kościoła katolickiego, arcybiskupa Fultona J. Sheena. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia ukazały się kolejne nowe polskie wersje jego twórczości i z roku na rok przybywa tłumaczeń dzieł tego wybitnego kapłana i autora zarówno książek, jak i audycji radiowych i telewizyjnych. To znakomita lektura nie tylko dla katolików. Podsuńcie jego zbiór Warto żyć jakiemuś myślącemu i naprawdę otwartemu ateuszowi, a może zrobicie jedną z najlepszych rzeczy w swoim życiu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz