Jeśli komuś trzeba dowodu na istnienie diabła, niech spojrzy
na Irlandię. Czy nie słychać przypadkiem z Zielonej Wyspy jego rechotu? Oto w
okresie Adwentu uchwalono tam ustawę dopuszczającą mordowanie nienarodzonych.
To wszystko dzieje się w czasie będącym tradycyjnie oczekiwaniem na przyjście
naszego Pana, który narodził się w ubóstwie w betlejemskiej stajence. Gdyby
miał narodzić się dzisiaj, iluż „usłużnych” lekarzy podpowiadałoby Maryi, by
„usunęła” ciążę, bo przecież są zbyt ubodzy z Józefem, by wychowywać dziecko,
bo przecież powinna mieć szansę na samorealizację, bo przecież „prawa kobiet”
itp., itd.
Irlandia, uchodząca dotąd za bastion katolicyzmu, a więc
cywilizacji europejskiej, stoczyła się w barbarzyństwo. Mamona rządzi. Pustka
wypełnia dusze. Moloch domaga się krwawej ofiary.
Odpowiednio skomentowali to irlandzcy obrońcy praw
nienarodzonych umieszczając przed pałacem prezydenckim w Dublinie las 1000
krzyży. Naprzeciw nich, jak na ironię, choinka z gwiazdą betlejemską symbolizującą
przyjście Chrystusa!
Robię wyjątek i zamieszczam nie swoje zdjęcie. Ktoś, kto nie
zna angielskiego, może przeczytać artykuł o sprawie na portalu PCh24.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz