Czytając niezwykle ciekawą książkę Hansa Georga Wunderlicha Tajemnica
Krety, natknąłem się prawie pod koniec tej lektury na takie oto
spostrzeżenie dotyczące przeludnienia w okresie między środkiem i końcem epoki
brązu:
„Trudny jest wybór między pokojem i porządkiem za cenę
zabijania dzieci, a wzrostem zaludnienia z towarzyszącą mu huśtawką: od
rewolucji technicznych do wojen, epidemii i skażenia środowiska. Starożytny
Egipt poszedł jedną drogą, Europa w ślad za Grekami podążyła inną. Ta pierwsza
doprowadziła w przeszłości do społeczeństwa statycznego, zniewolonego, druga –
do narodzin zachodniej cywilizacji, wędrującej wszakże ku jakiejś nieznanej nam
przyszłości. Dokąd nas zaprowadzi? (tłum. Ireneusz Kania)”
Wunderlich stwierdza, że słowo „przeludnienie” jest „tylko
terminem technicznym”, bo w opisywanej epoce chodziło o inny sposób uprawy
ziemi, który mógł wyżywić ograniczoną ilość osób itd. A zatem nie należy
rzutować współczesnych wyobrażeń o przeludnieniu na tamte czasy. Jako przykład
„kontroli urodzin”, która miała zapobiec negatywnym skutkom takiego
„przeludnienia”, podaje Egipt i powołuje się na znaną biblijną historię o
Mojżeszu.
Sam początek tego akapitu: „Trudny jest wybór... itd.” budzi
moje opory i wątpliwości natury moralnej, ale nie zamierzam się teraz na tym
skupiać, tak jak nie zamierzam teraz wnikać w to, czy w ogóle opis Wunderlicha
jest trafny, bo chodzi mi o co innego. Otóż autor dochodzi tutaj do ciekawego
wniosku, a mianowicie, że tzw. „kontrola urodzin”, która dzisiaj wiąże się nie
tylko z antykoncepcją, ale także z mordowaniem dzieci w łonach matek, prowadzi
do stagnacji. Cywilizacja, zamiast się rozwijać, stoi w miejscu, a
społeczeństwo jest zniewolone. Po tej cywilizacji pozostają piękne, może nawet
i monumentalne artefakty, ale to wszystko jest jednym wielkim cmentarzyskiem,
które nie generuje żadnej pozytywnej energii, żadnej twórczej siły, żadnej
dynamiki rozwojowej.
Przeciwieństwem w tej wizji jest cywilizacja zachodnia,
która stawia na ryzyko, niepewność, ale też wolność i taką „kontrolę urodzin”
odrzuca, a swoje początki ma m.in. w starożytnej Grecji. Taki wybór prowadzi do
rozwoju, twórczej dynamiki, innowacji i rozwiązań rodzących się z potrzeby
przezwyciężenia piętrzących się problemów. Autor na końcu tego akapitu pyta:
Dokąd nas zaprowadzi taka droga?
Wydaje się, że w chwili obecnej zaprowadziła nas do rozdroża
(ta „chwila obecna” to też wielki skrót myślowy, bo można powiedzieć, że
zaczęła się ona 500 lat temu wraz z rewoltą protestancką i trwa do tej pory).
Cywilizacja zachodnioeuropejska (która oczywiście obejmuje też Nowy Świat)
zdaje się skręcać w odnogę, która wiedzie ku modelowi wybranemu przez Egipt,
czyli mówiąc wprost: na cmentarz. Dzisiaj też jako jedną z przyczyn mordowania
nienarodzonych podaje się „przeludnienie”, choć dominować zdaje się
nomenklatura mówiąca o tzw. „prawach człowieka”, co oznacza tak naprawdę
egoizm, wygodę, unikanie wyzwań, jakie według Wunderlicha pozwoliły na
zbudowanie cywilizacji zachodniej.
Kościół katolicki niezmiennie pokazuje inną drogę, tę która
szanuje wolność i godność człowieka jako dziecka Bożego, każdego człowieka,
niezależnie od jego pozornej „użyteczności społecznej”, także tego
nienarodzonego. Ta droga może w rzeczywistości często przypominać wąską i kamienistą
ścieżkę, a podążanie nią okazać się trudne, wręcz momentami wydawać się
niemożliwe. To droga, która stawia wyzwania, ale też wiedzie ku prawdziwej
wolności i rozwojowi, zarówno pod względem duchowym, jak i cielesnym,
doczesnym, którego przykładem jest rozwój ziemskiej cywilizacji.
Już Didache, starożytny dokument chrześcijański,
który badacze uważają za współczesny niektórym księgom Nowego Testamentu,
zaczyna się znamiennym zdaniem:
„Dwie są drogi, jedna droga życia, a druga śmierci – i
wielka jest różnica między nimi”.
Wunderlich się mylił zadając swoje pytanie o to, dokąd
zaprowadzi nas obrana droga. Już w chwili, kiedy pisał swoją książkę, brzmiało
ono inaczej: Czy jako Europa będziemy podążać drogą śmierci, czy jednak
wybierzemy drogę życia? To pęknięcie, rozejście się dwóch dróg, do jakiego
zdaniem Wunderlicha doszło w zamierzchłej epoce, po czasach, z których pochodzą
wykopaliska z Knossos, nastąpiło
ponownie w czasach reformacji. Dzisiaj wydaje się, że Europa konsekwentnie
podąża drogą śmierci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz