sobota, 10 listopada 2018

Wielka improwizacja i powrót do domu z Melem Gibsonem


Ostatnie doniesienia na temat obchodów stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę są pocieszające. Narodowcy doszli do porozumienia z prezydentem i rządem, odbędzie się wspólny marsz, będzie wspólne świętowanie. Miejmy nadzieję, że odbędzie się bez incydentów, choć wygląda na to, że są tacy, którzy mają ochotę zrobić z tego za wszelką cenę jakąś rozróbę i nie chodzi tylko o panią prezydent Warszawy (swoją drogą: to są „Obywatele RP”? Naprawdę? „RP” musi tu chyba oznaczać coś zupełnie innego niż to, z czym się większości Polaków kojarzy).

Z drugiej strony nie sposób uciec przed myślą, że to wszystko wygląda na jedną wielką improwizację. Czy na przykład naprawdę nie można było spokojnie usiąść do stołu już choćby dwa lata temu lub nawet rok temu i porozumieć się co do wspólnych uroczystości, zaplanować wszystko dokładnie, przewidzieć różne scenariusze, pomyśleć o tym, jak zapobiec możliwym próbom zakłócenia przebiegu święta?

Inny przykład: Krucjata Różańcowa chciała, by przed Marszem Niepodległości odbyła się Msza polowa. Okazuje się, że o pozwolenie biskupa poproszono dopiero w czwartek! Nie wnikam w to teraz, czy jest sens organizowania takiej Mszy. Chodzi o to, że przecież o stuleciu niepodległości wiemy nie od tego tygodnia! Piszę to naprawdę nie po to, aby komuś dokopać, a już najmniej Krucjacie Różańcowej.

Mimo wszystko życzę wszystkim i sobie radosnego świętowania odzyskania niepodległości przez Polskę! A by zrobiło się nieco weselej, obejrzyjmy sobie filmik Polskiej Fundacji Narodowej, nakręcony z udziałem Mela Gibsona, który ponoć podbija sieć:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz