Ostatnie doniesienia na temat obchodów stulecia odzyskania
niepodległości przez Polskę są pocieszające. Narodowcy doszli do porozumienia z
prezydentem i rządem, odbędzie się wspólny marsz, będzie wspólne świętowanie. Miejmy
nadzieję, że odbędzie się bez incydentów, choć wygląda na to, że są tacy,
którzy mają ochotę zrobić z tego za wszelką cenę jakąś rozróbę i nie chodzi tylko o panią prezydent Warszawy (swoją drogą: to są „Obywatele RP”? Naprawdę?
„RP” musi tu chyba oznaczać coś zupełnie innego niż to, z czym się większości
Polaków kojarzy).
Z drugiej strony nie sposób uciec przed myślą, że to
wszystko wygląda na jedną wielką improwizację. Czy na przykład naprawdę nie
można było spokojnie usiąść do stołu już choćby dwa lata temu lub nawet rok
temu i porozumieć się co do wspólnych uroczystości, zaplanować wszystko
dokładnie, przewidzieć różne scenariusze, pomyśleć o tym, jak zapobiec możliwym
próbom zakłócenia przebiegu święta?
Inny przykład: Krucjata Różańcowa chciała, by przed Marszem
Niepodległości odbyła się Msza polowa. Okazuje się, że o pozwolenie biskupa
poproszono dopiero w czwartek! Nie wnikam w to teraz, czy jest sens
organizowania takiej Mszy. Chodzi o to, że przecież o stuleciu niepodległości
wiemy nie od tego tygodnia! Piszę to naprawdę nie po to, aby komuś dokopać, a
już najmniej Krucjacie Różańcowej.
Mimo wszystko życzę wszystkim i sobie radosnego świętowania
odzyskania niepodległości przez Polskę! A by zrobiło się nieco weselej,
obejrzyjmy sobie filmik Polskiej Fundacji Narodowej, nakręcony z udziałem Mela
Gibsona, który ponoć podbija sieć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz