Pisałem już na tym blogu o książeczce Grzegorza Brauna
Gietrzwałd 1877. Nieznane konteksty geopolityczne. Niech nikogo nie zmyli
zdrobnienie: „książeczka”, bo choć rzecz to niewielka, to ma siłę
skondensowanego materiału wybuchowego. To lektura, która powinna stać się
lekturą obowiązkową każdego myślącego katolika.
Jednak Grzegorz Braun postanowił nie poprzestać na samej
książce i jest w trakcie realizacji filmu poświęconego Gietrzwałdowi. Z
pewnością będzie to rzecz niezwykła i nietuzinkowa, tak jak niezwykła jest
zarówno książka, jak i wszystkie poprzednie filmy tego reżysera, które mają
swój niepowtarzalny i rozpoznawalny charakter.
Znakomity film Luter i rewolucja protestancka nie otrzymał
chyba do tej pory żadnej nagrody (zgodnie z moimi przewidywaniami). Książeczka
Gietrzwałd 1877 pewnie niestety również nie doczeka się uznania na żadnych
targach czy to książki katolickiej, czy historycznej. Już te dwa przykłady
pokazują, że rynek książki i dystrybucja filmów są tak formatowane, by nie promować
treści wartościowych, choć może dla przeciętnego czytelnika i widza
kontrowersyjnych, bo wychodzących poza utarte schematy myślowe.
Pisałem już tym, że film o rewolcie protestanckiej odniósł
sukces, mimo że nie był w żaden sposób dofinansowywany z budżetu państwa. Duża
to zasługa tych widzów (potencjalnych widzów przecież wówczas), którzy zaufali
i postanowili wesprzeć ów dokument z własnej kieszeni dobrowolnie i świadomie.
Obecnie jest możliwość wsparcia realizacji filmu o
Gietrzwałdzie. Więcej informacji (wraz z numerami kont) można znaleźć na
stronie www.gietrzwald1877.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz