W Sejmie w tej chwili w ramach specjalnej komisji toczy się
debata na temat cenzury w Internecie. Są przedstawiciele różnych mediów, nie ma
natomiast żadnego przedstawiciela rządu ani przedstawiciela firmy Google, która
to firma jest m.in. odpowiedzialna za cenzorskie praktyki w sieci.
Warto zauważyć coś, na co też zwracają uwagę debatujący – że
cenzura gigantów medialnych dotyka głównie, a może wyłącznie mediów
prawicowych, katolickich, konserwatywnych. Jest więc jawną dyskryminacją ze
względów ideologicznych. Co więcej, jak podkreślają poszczególni mówcy, takie
praktyki są przez polskie prawo zabronione. Co więc robi rząd i dlaczego nikt z
rządu nie stawił się na debatę – ani przedstawiciel Ministerstwa Cyfryzacji,
ani przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości? Czyżby dlatego, że cenzura
dotyka głównie mediów, które bywają mocno krytyczne wobec obecnego rządu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz