Jakiś czas temu moja znajoma rzuciła mi w rozmowie, że o
obecnym rządzie źle świadczy fakt, że m.in. przyzwala na działalność ONR-u.
Nieco mnie to zaskoczyło, bo jakoś o rządzie PO nie świadczyło źle, że
tolerował działalność ONR-u, a nagle jest o to obwiniany PiS.
Teraz dowiaduję się, że Rafał Trzaskowski rzucił pomysł
zdelegalizowania ONR-u. Nie jestem zwolennikiem partii nacjonalistycznych czy w
ogóle ideologii narodowej. Czuję do nacjonalizmu niechęć jako tworu XIX-wiecznego.
Podobnie jak do komunizmu i socjalizmu. Zatem delegalizacja ONR-u mnie ani
ziębi, ani grzeje. Pomijam już fakt, że taka delegalizacja może im być tylko na
rękę.
Pytanie jednak: Dlaczego Trzaskowski zrobił się nagle taki
bojowy? Bo wybory się zbliżają? A co robił, kiedy do Polski za rządów PO-PSL
przyjechali niemieccy anarchiści i lewacy, żeby się tłuc z Polakami w czasie
obchodów Święta Niepodległości? Może mi coś umknęło, ale czy domagał się ich
surowego ukarania? Protestował? A może niemieccy lewacy byli dobrzy, bo
przyjechali się bić z chłopakami z ONR-u właśnie? Furda, że mogło dojść do
śmiertelnego pobicia!
Drugie pytanie: Co takiego strasznego zrobili członkowie
ONR-u, że nagle Trzaskowski sobie o nich przypomniał? Maszerują równym krokiem
pod zielonymi sztandarami? Noszą opaski z falangą na rękawach? Coś jeszcze?
Jeśli delegalizować ONR, to dlaczego nie neokomunistyczną partię RAZEM? Jeśli
się nie mylę, to propagowanie komunizmu w Polsce jest zabronione. A może by i
tak przy okazji zabronić działalności muzułmanom? Wszak przynajmniej części z
nich nieobca jest idea świętej wojny i nienawiść do homoseksualistów, których
Trzaskowski tak hołubi.
A może by wreszcie zdelegalizować tak PO i Nowoczesną? Wszak
to partie, które wyraźnie szkodzą Polsce. Ja przynajmniej nie widzę żadnych
pozytywnych skutków ich działalności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz