W Poznaniu urządzono sobie „happening” dekorując w piątek
tramwaje tęczowymi chorągiewkami. Reakcja pasażerów i mieszkańców miasta była
tak silna, że tamtejsze MPK zdecydowało się „dekoracje” usunąć. Zresztą
sprzeciw wyrazili także, jak się dowiadujemy z doniesień mediów, sami
motorniczy.
Pierwsze pytanie jest takie: za czyje pieniądze ten
„happening” został urządzony? Czy władze Poznania wyasygnowały pieniądze na
takie przystrojenie tramwajów z kieszeni podatnika, czy może sami sponsorzy
marszów homoseksualnych zrzucili się na promocję perwersji i zapłacili
poznańskiemu MPK za udostępnienie tramwajów.
Jeśli wydano na to pieniądze z kieszeni podatnika, to drugie
pytanie brzmi: jakim prawem? Jakim prawem władze Poznania wydają pieniądze
podatników na promocję homoseksualizmu? Czy za te pieniądze nie można by na
przykład kupić dobrego posiłku jakiemuś bezdomnemu albo może wydać na
jednorazową zapomogę jakiemuś bohaterowi z czasów pierwszej „Solidarności”, który
boryka się z problemami materialnymi?
Być może organizacje i stowarzyszenia katolickie w Polsce
powinny uciec się do środków prawnych, jak to zrobiono w Kolumbii Brytyjskiej,
gdzie organizacja „pro-life” zagroziła wstąpieniem na drogę sądową przeciwko firmie
obsługującej połączenia promowe. Tam również BC Ferries udekorowały swoje
statki i budynki tęczowymi flagami. Jak widać poznański pomysł nie jest nowy –
ktoś nam, białym Murzynom Europy, tutaj go przywiózł.
Organizacja Culture Guard z Kolumbii Brytyjskiej w liście
otwartym do BC Ferries stwierdzała: „Flaga dumy [LGBTQ] jest obraźliwa,
opresyjna i traumatyczna. (...) Jest to symbol stwarzający podziały, który
oznacza żądzę władzy nad innymi grupami – nie jest to symbol inkluzywności! U
tych, którzy byli napastowani seksualnie przez członka tej samej płci, wywołuje
on przerażające wspomnienia wymuszonego zdarzenia, które może mieć
niszczycielskie skutki na ofiarę – szczególnie ofiarę, jaką jest dziecko. Dla
tych, którzy są wyznawcami wierzeń religijnych chronionych konstytucyjnie,
obraźliwe jest stawanie twarzą w twarz wobec polityki seksualnej głośnego,
agresywnego i obelżywego ruchu politycznego, reprezentowanego przez flagę dumy
[LGBTQ]”.
Dobrze, że mieszkańcy Poznania zareagowali, że nie pozostali
bierni. Ale może by i u nas postawić tamę homoseksualnemu bolszewizmowi
wstępując na drogę sądową? Zwłaszcza tam, gdzie pieniądze na promocję ruchów
homoseksualnych są wydawane z kieszeni podatnika. Przypuszczam, że dobry
prawnik znajdzie odpowiednie paragrafy.
A swoją drogą: Czyż to nie poznańskie „Słowiki” były przed
laty w centrum afery pedofilskiej? Gdybym śpiewał w tym chórze, przypuszczam,
że tęczowe flagi na poznańskich tramwajach faktycznie musiałyby dla mnie być
traumatycznym symbolem i wywoływać wspomnienia, które chciałbym wymazać z
pamięci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz