Przeglądając wiadomości z wczorajszych protestów przeciwko
zmianom w sądownictwie odczuwałem na przemian rozbawienie i zdumienie.
Rozbawienie – gdyż widziałem ludzi sfrustrowanych, którym brak argumentów i
jedyne, na co ich stać, to wulgaryzmy i chamstwo. Zdumienie – gdyż gdyby to
ktoś wymyślił i umieścił na przykład w filmie, uznałbym to za bardzo dalekie od
rzeczywistości, a autora potraktowałbym jak wariata.
Oto młodzieńcy skaczą, skandują wulgarne hasła i krzyczą do
potulnych jak baranki policjantów: „ZOMO!”. Domyślam się, że Gestapo z kolei
kojarzy się im z eleganckimi mundurami i pejczami używanymi do sesji sado-maso.
Oto wulgarny stwór wrzeszczy na policjanta, który po prostu
próbuje obok niego przejść w tłumie, że on (stwór) ma prawo tam stać.
Oto ktoś maluje wulgaryzmy na ulicy, a potem się dziwi, że
policja próbuje go powstrzymać. Lepiej! Takiego wandala bronią posłowie
opozycji!
Oto polityk oskarżony o korupcję bredzi coś o
„antyeuropejskim” rządzie, który sądzi bohaterów z czasów komuny. Tak jakby
bohaterstwo z dawnych czasów dawało już odwieczny immunitet i stawiało bohatera
poza wszelkim prawem – być może mówca chciałby taki immunitet dla siebie
samego.
No cóż, gdzie rozum śpi, tam ponoć rodzą się demony. Być
może dlatego targają one ciałem córki znanej aktorki, co można zobaczyć tutaj
(tylko trzymajcie się mocno krzeseł, by nie spaść). Egzorcysta faktycznie
potrzebny od zaraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz