Po napisaniu tekstu o moich irlandzkich doświadczeniach i
przykrym incydencie w Krakowie, gdzie nikt nie ustąpił miejsca ciężarnej
kobiecie, przypomniał mi się jeszcze jeden taki przypadek, który pokazuje
przepaść, jaka (przynajmniej jeszcze do niedawna) dzieliła nas i część
zachodniego świata, a którą chyba zaczynamy niestety dość szybko zasypywać.
Otóż jakiś czas temu natrafiłem na wideo zrobione przez
młodego Amerykanina z jego podróży po Polsce. Ciekaw, jak nas widzi ktoś z
zewnątrz, obejrzałem tę jego relację. Nie pamiętam, szczerze powiedziawszy, za
dużo. A właściwie to tak naprawdę w zasadzie nic. Nic – z wyjątkiem jednego
momentu. A ten moment był taki, że jeśli wciąż nie mam otwartej szczęki ze
zdumienia, to pewnie dlatego, że upłynęło już trochę czasu.
Ów młody człowiek, podkreślam – MŁODY, musiał w Polsce udać
się do lekarza, co też opisał w swoim filmiku. Nie pamiętam, czy zaraził się
grypą, czy może doznał jakieś kontuzji, w każdym razie nie było to nic
poważnego. Nie groziła mu nagła śmierć z upływu krwi lub z powodu zawału serca.
Myślicie pewnie, że owego amerykańskiego młodzieńca
zbulwersowały typowe problemy z polską służbą zdrowia (długie kolejki, braki
personelu, opieszałość, jakość usług). Nie, nic z tego! Tego Amerykanina
zbulwersowała jedna jedyna rzecz. Ów młody pan musiał ustąpić miejsca kobiecie
w ciąży! To była jego bolączka! To go wkurzyło! Wyobraźcie sobie, że w Polsce
jest zwyczaj, iż kobiety w ciąży są obsługiwane poza kolejnością! A przecież
ten pan był chory, być może miał numerek, by nie musieć pilnować swego miejsca
i oto nagle musiał ustąpić kobiecie w ciąży i poczekać! Tak! Istna zgroza!
Młody, amerykański byczek musiał ustąpić miejsca kobiecie w ciąży, musiał
dręczony katarem wytrzymać w poczekalni jeszcze 15 minut, a może nawet pół
godziny dłużej!
Polska to jednak barbarzyński kraj! (A przynajmniej takim
jeszcze do niedawna była!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz