Poświęciłem parę tekstów na tym blogu kandydatowi na
prezydenta Warszawy – Patrykowi Jakiemu. Stwierdziłem w nich, że nie mógłbym
głosować na tego kandydata, gdybym mieszkał w Warszawie. Z różnych powodów nie
śledziłem bliżej poglądów pani Sachowiak-Różeckiej, która jest kandydatką
PiS-u, lansowaną z uporem po raz kolejny na prezydenta Wrocławia. Przejrzałem
parę tygodni temu jej program, ale nie wszystkie punkty były jeszcze gotowe i
wprowadzone w sieć, więc postanowiłem przyjrzeć się sprawie bliżej później.
Ponieważ jednak chwila wyborów lokalnych jest już bliska, postanowiłem
sprawdzić.
Przynagliło mnie do tego pewne spotkanie, na którym
dowiedziałem się, że kandydatka PiS-u na prezydenta Krakowa, Małgorzata
Wassermann zdaje się wyrażać pogląd na temat in vitro podobny do
„konserwatywnego” poglądu Patryka Jakiego – czyli sprzeczny z nauczaniem
moralnym Kościoła. Wygląda na to, że argumentacja – jeśli informacje mi podane
są ścisłe – jest taka sama, jak Jakiego, co z kolei sugeruje, że są to
instrukcje odgórne, być może nawet wymyślone przez samego Prezesa.
Okazuje się, że pani Stachowiak-Różecka nie jest pod tym
względem lepsza. Wprost mówi, że popiera in vitro. Wprawdzie zasłania się tym,
że gdyby miała wybierać dofinansowanie hospicjum a in vitro, wybrałaby
hospicjum, ale niewiele to zmienia. Nie mogę z czystym sumieniem oddać na nią
głosu. Mówię: „Non possumus”. Dosyć! Mam po prostu dosyć mydlenia oczu i
zgniłych kompromisów. Nie zamierzam głosować na ludzi, którzy są na bakier z
nauką moralną Kościoła i po prostu nie oddam na nią głosu.
Biorąc udział w ostatnich wyborach do Sejmu i Senatu miałem
świadomość, że PiS to w gruncie rzeczy takie PO, tylko uczciwsze. Miałem jednak
nadzieję, że może partia ta będzie szanować naukę Kościoła i będzie
konsekwentna również w tej dziedzinie. Nie jest. Mówię więc: na fałszywą
prawicę głosować nie będę! Nie mogę tego zrobić z czystym sumieniem. Po prostu
nie mogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz