Okazuje się, że jest jeszcze sprawiedliwość na tym świecie.
Dr Katarzyna Jachimowicz, która została zwolniona z pracy za odmowę m.in.
zakładania pacjentkom wkładek wczesnoporonnych, wygrała w Sądzie Najwyższym
Norwegii proces, jaki wytoczyła swojemu pracodawcy. Decyzja pracodawcy
naruszała wolność sumienia pani doktor.
Zauważmy, że także u nas są środowiska i politycy, którzy
chcieliby uniemożliwić lekarzom protest przeciwko praktykom niezgodnym z ich
sumieniem i odmowę wykonania tzw. „zabiegów”, czyli zamordowania nienarodzonego
dziecka. To samo zresztą dotyczy przymuszania aptekarzy do wydawania środków
antykoncepcyjnych.
Zmiany w prawodawstwie Irlandii, które popierali tacy
użyteczni idioci, jak słynny piosenkarz Bono, doprowadziły do sytuacji, w
której próbuje się tam już po zmianie prawa łamać sumienia lekarzy i przymuszać
ich do wykonywania „usług”, które są niezgodne z ich sumieniem. Warto
zapamiętać nazwisko irlandzkiego lekarza, dr Brendana Crowley’a, który
występuje w obronie nienarodzonych i sprzeciwia się łamaniu sumień lekarzy i
przymuszania ich do m.in. kierowania pacjentek do innego lekarza, by mogły
zabić swoje dziecko.
Jak widać, obrona tzw. „praw kobiet” prowadzi do tworzenia
systemu wręcz totalitarnego, w którym nie ma miejsca na wolność sumienia.
Dobrze, że są jeszcze tacy dzielni lekarze, jak dr Jachimowicz czy dr Crowley,
którzy mają odwagę przeciwstawić się zamorodyzmowi w białych rękawiczkach. Bronią także naszej wolności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz