Patrząc na poczynania Rafała Trzaskowskiego w Warszawie mam
pewną satysfakcję. Jeszcze w trakcie wyborów samorządowych pisałem:
pan Trzaskowski nie ukrywa, że chce z Warszawy zrobić
Sodomę. Mówi to wystarczająco jasnym językiem, by dotarło to nawet do
najbardziej tępego człowieka. Patryk Jaki natomiast stwierdza, że nie chce
„Warszawy ideologicznej” i w taki sposób szykuje nam ów koszmar – ów korowód, o
którym pisze Chesterton w powieści Człowiek, który był czwartkiem.
(...)
Otwieranie szeroko drzwi Sodomie jest rzecz jasna złe. Ale
czy wpuszczanie jej bocznymi drzwiami jest lepsze? W tym pierwszym przypadku
przynajmniej ludzie mogą się od razu przekonać, co się szykuje i zareagować. W
tym drugim – kiedy się zorientują, co się stało, może być już za późno – ich
dom otoczą sodomici, by poobcować z aniołami.
Dlatego zdecydowanie wolę Trzaskowskiego. Choć nie znaczy,
bym na niego głosował. W końcu zło jest złem. Również i to przebrane w skórę
„nieidologicznej” owcy.
Moja satysfakcja wynika oczywiście nie ze skandalicznych
poczynań pana Trzaskowskiego i jego świty, ale z tego, że ludzie zareagowali. A
więc miałem rację, że wprowadzanie Sodomy wprost spotka się z oporem.
Zareagowali rodzice, zareagowały organizacje pro-rodzinne, zareagował PiS,
zareagowali nawet biskupi, choć wcześniej milczeli, kiedy Patryk Jaki głosił
poglądy, za jakie powinna spotkać go ekskomunika. Zaprotestowali liderzy
protestanckich zborów.
Gdyby Patryk Jaki został prezydentem, pomysły, jakie otwarcie
zaczął realizować Trzaskowski, byłyby wprowadzane stopniowo – kropla drążyłaby
skałę. On „tylko” pozwalałby na sodomickie parady, „tylko” podpisałby się pod
dofinansowywaniem in vitro, może nawet „tylko” wyasygnowałby jakieś pieniądze
na hotelik dla homoseksualistów, gdyby jego wiceprezydent go o to poprosił. A
to wszystko przy milczeniu duchowieństwa, bo to przecież „nasz” prezydent. Kto
wie, może nawet po zakończeniu kadencji odprawiono by Mszę dziękczynną za te
wszystkie „zbożne” dzieła.
Na szczęście mamy jednak otwartą wojnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz