Bych był Izajaszem, chodziłbym boso i na poły nagi, wołając
na was, rozkoszniki i rozkosznice, przestępniki i przestępnice zakonu Bożego: „Tak
was złupią i tak łyskać łystami będziecie, gdy nieprzyjaciele na głowy wasze
przywiedzie Pan Bóg i w taką was sromotę poda! I będzie wam złość wasza, jako
mur porysowany wysoki, który, gdy się nie spodziewacie, upadnie. I jako
garncarska fłasza, mocno uderzona, z której się nie najdzie skorupka na
noszenie trochę ognia i na poczerpnienie trochy wody z dołku”. Ustawicznie się
mury Rzeczpospolitej waszej rysują, a wy mówicie: Nic, nic, nierządem stoi
Polska! Lecz gdy się nie spodziejecie, upadnie i was wszystkich potłucze!
Piotr Skarga, Kazania sejmowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz