środa, 2 stycznia 2019

Nowe kierunki ataku, czyli jak nałożyć dzieciom kaganiec oświaty

Jeśli przyjrzeć się temu, co działo się w roku 2018, to można domyślić się, w jakich kierunkach będą szły kolejne ataki na cywilizację europejską w Polsce. Większość chyba katolickich i prawicowych mediów skupiła się na antyklerykalnym filmie pewnego ateisty, którego wcześniej hołubiono za film o rzezi wołyńskiej. I niewątpliwie słusznie dostrzegły one tutaj wzmożenie ataków na froncie kościelnym.

Wydaje mi się jednak, że atak wzmaga się również na froncie edukacji. Może coś przeoczyłem, ale miniony rok zdaje się być tutaj wyraźnym rozpoczęciem zintensyfikowanych działań na terenie szkoły i to już nie wyższej (tam trwa od dłuższego czasu), ale tej, która obejmuje także najmłodszych obywateli Polski.

Parę przykładów z zeszłego roku, które z miejsca przychodzą do głowy:

Tygodnik „Głos Nauczycielski” przyznał tytuł „Nauczyciela Roku” zadeklarowanemu homoseksualiście. Ów przyjął nagrodę w towarzystwie rodziny i „partnera”.

Próba zorganizowania „tęczowego piątku” w polskich szkołach. Wprawdzie tzw. „dzień wsparcia dla osób LGBTQI+” zakończył się fiaskiem, ale nie ma wątpliwości, że lobby psucia dzieci nie ustąpi i że kolejny rok przyniesie kolejne próby prania mózgów zarówno wśród młodzieży licealnej, jak i podstawowej, naruszając przy tym prawo rodziców do wychowania swoich pociech zgodnie z wyznawanym systemem wartości. Notabene to jeszcze jeden argument za decentralizacją szkolnictwa i oddaniem go w ręce prywatne, a także za upowszechnieniem edukacji domowej. Nawet jeśli obecny rząd będzie chronił szkoły przed tego typu inicjatywami, to nie ma takiej gwarancji w przypadku rządów lewicy.

Nagonka medialna na nauczycielkę kieleckiego liceum, która ośmieliła się stwierdzić na stronie medium społecznościowego, że „ani homoseksualizm, ani biseksualizm nie są niczym normalnym i jest to rodzaj zaburzenia psychicznego”. Jeśli atak liberalnych mediów nie dziwi, to szokuje napaść na tę nauczycielkę ze strony jej własnych kolegów – włączając w to dyrekcję jej własnej szkoły. Grono „szacownych” pedagogów stwierdziło, że jej wpis „godzi w dobro, społeczny status i godność wykonywanego zawodu nauczyciela”. Rodzice, zastanówcie się: Kto uczy Wasze dzieci?

Przykładów pewnie można by podać więcej.

Demontaż cywilizacji europejskiej w Polsce, na której straży stoi Kościół katolicki (tak jak stał zresztą w czasach komunizmu), to tak naprawdę ostateczny demontaż państwa polskiego. Państwowość Polski od samych początków była związana z Kościołem katolickim. Tak jak nie można sobie wyobrazić cywilizacji europejskiej bez Kościoła, tak nie można sobie wyobrazić Polski bez wiary katolickiej i katolickich zasad moralnych. Dlatego też służby specjalne powinny w szczególności zainteresować się działaniami tęczowych demoralizatorów na terenie szkoły i tym, kto za ich działaniami w rzeczywistości stoi. Bo przecież trudno uwierzyć w ich przypadkowość.

Tęczowi demoralizatorzy wkraczając do szkół pracują tak naprawdę nad wysadzeniem bastionu cywilizacji europejskiej – rozmieszczeniem w różnych punktach ładunków z opóźnionym zapłonem. Może na ruinach będzie trwać coś, co będzie nosić nazwę „Polska”, ale będzie to już zupełnie inny twór, dla którego mieszkańców cała miniona historia stanie się czymś kompletnie niezrozumiałym. Może się wówczas okazać, że Kopernik nie tylko był kobietą, ale wyzwoloną, zmiennopłciową transseksualistką czy inną podobną diaboliczną hybrydą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz