poniedziałek, 14 stycznia 2019

Dwie śmierci

Najgłośniej krzyczą ci, którzy powinni milczeć albo uderzyć się najlepiej również we własną pierś. Ale przecież zawsze łatwiej bić się w cudzą.

Polityczne wykorzystanie ludzkiej tragedii było do przewidzenia. Smutne, że rozwija się to zgodnie ze spodziewanym scenariuszem.

Inna tragedia ludzka: dwa miesiące temu zmarła Irena Dziedzic. Jej ciało przeleżało dwa miesiące w kostnicy, bo nie było komu zająć się pochówkiem. Niegdyś uwielbiana, potem zapomniana.

Ks. Mariusz Bernyś w książce, którą kiedyś tu recenzowałem, pisał o tragedii takich celebrytów jak Irena Dziedzic – ludzi cierpiących w samotności i opuszczeniu, niegdyś słynnych, a później zapomnianych przez swoich dawnych wielbicieli.

Płacą w ten sposób za swoje niewierności, za wyrządzone podłości i za ziemski sukces? Trudno powiedzieć, każdy przypadek przecież jest inny, a nie wszystkim uderza woda sodowa do głowy, nie każdy szedł na współpracę z UB lub SB. Może to jakiś rodzaj czyśćca już tutaj, na ziemi? Może współuczestnictwo w cierpieniu Chrystusa?

Wieczne odpoczywanie racz im dać, Panie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz