Pisząc o posłowiu Juliusza Kydryńskiego do tłumaczenia Kupca weneckiego autorstwa Macieja Słomczyńskiego zwróciłem uwagę na sugestię o rzekomo homoseksualnej relacji Antonia i Bassania, jaka miała łączyć tych bohaterów. Oczywiście Kydryński pisał w czasach, kiedy mógł swobodnie dać wyraz swojemu obrzydzeniu, a samą taką sugestię potraktować jako jeszcze jeden przykład nikczemności głównych bohaterów tej sztuki: będących nie tylko wrednymi antysemitami i rasistami, ale także zboczeńcami.
Badając po amatorsku temat katolicyzmu Szekspira, zorientowałem się, że sugerowanie homoseksualnego związku Antonia i Bassania, a przynajmniej homoseksualnej „miłości” jednego z bohaterów, nie jest czymś wyjątkowym. Oto w omawianej już na tym blogu książce Małgorzaty Grzegorzewskiej Teologie Szekspira pojawia się taka interpretacja smutku Antonia (podkreślenie moje):
Kiedy pokusimy się o zestawienie kondycji Antonia z sytuacją Hamleta, wówczas jasnym stanie się, że o ile w wypadku tego pierwszego możemy mówić o nieznajomości samego siebie wynikającej z przymusu smooszukiwania (obserwując bieg zdarzeń domyślamy się, że Antonio ukrywa miłość do młodego Bassania), o tyle kondycja księcia wydaje się całkowicie uzależniona od zewnętrznych okoliczności.
Oto w jednym zdaniu pani Grzegorzewska rozwiązała problem smutku Antonia. Biedaczek „ukrywa miłość do młodego Bassania”! Domyślam, że chodzi oczywiście o „miłość” homoseksualną, bo jakże interpretować to inaczej, skoro Antonio daje wyraz swojego poświęcenia i męskiej przyjaźni (miłości) dla swojego przyjaciela niemal od samego początku i niczego nie trzeba się tu „domyślać”.
Joseph Pearce zwraca uwagę na to, że sugestie o homoseksualnych relacjach niektórych szekspirowskich bohaterów są po prostu jeszcze jednym znakiem aberacji naszych czasów. Chciałoby się dodać – upadku naszych czasów. Miłość została bowiem sprowadzona w świecie, w którym triumfuje idiotyczna ideologia gender, do relacji seksualnej, a wyrazy miłości między męskimi bohaterami szekspirowskich sztuk są traktowane jako ekspresja relacji homoseksualnej.
Nic dziwnego, że w takiej atmosferze powszechnej seksualizacji głębsze sensy wybitnego i mylnie odczytywanego dzieła, jakim jest Kupiec wenecki, umykają tak subtelnej badaczce teologicznych głębi szekspirowskiej dramaturgii. U Kydryńskiego Antonio był po prostu wrednym antysemitą i homoseksualistą łożącym kasę na swojego utrzymanka. U Grzegorzewskiej Antonio jest homoseksualistą, który nie ma odwagi zrobić „coming-outu”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz